Muszę przyznać, że film "Biec w stronę Ty" jest bardzo odważną próbą przekroczenia twardych granic kanonu. Nie znajdziemy tutaj gotowych odpowiedzi na pytania czym jest miłość, co znaczy kochać, w końcu, kim jestem i w jakim kierunku zmierzam. Z drugiej strony nieustannie prowokuje nas do refleksji nad sobą.W pewnym sensie tłumaczy to mniej pochlebne komentarze widzów przyzwyczajonych do odbioru obrazów bardziej symetrycznych.
Fabuła filmu jest prawdziwym zaskoczeniem dla widza potrafiącego odbierać komunikaty pozawerbalne, mam tu na myśli emocje wyrażane mimiką twarzy, dramaturgię podkreśloną światłem i dźwiękiem. Prawie każdy kadr odsłania bogactwo symboli, zawarta w nich asymetria nie pozwala wskazać jednego wątku, a co za tym idzie przewidzieć zakończenia. Warto zwrócić uwagę na zawarte w filmie metafory, które budzą emocje, ułatwiają wnikliwe poznanie bogatego wnętrza głównej bohaterki. Wszystko to sprawia, że zrozumienie przekazu zawartego w filmie wymaga koncentracji nawet od wytrawnych znawców tego gatunku.
Stosunkowo rzadko spotykana obsada aktorska, swoim kunsztem artystycznym, budzi ogromne zainteresowanie widza. Podczas oglądania filmu nie sposób się nudzić. Sądzę, że film zaspokoi gusta nawet tych widzów, którzy przyzwyczajeni są do filmów z narracją nieco bardziej rozbudowaną.
Jestem przekonany, że Pani Hanka Brulińska jeszcze niejednokrotnie zachwyci nas swoimi pomysłami, czego życzę Państwu i sobie.