Ogordnik nie dowiedział się o chłopcu z 2 sezonu. Jak dla mnie to kompletnie niepotrzebny wątek. Po co w takim razie w drugim sezonie robili z tego chłopca dzieciaka Zarzyckiego skoro ostatecznie i tak nie miało to żadnego wpływu na fabułę? Nic to nie wniosło do życia bohaterów. Byłam pewna, że zostawili to na trzeci sezon, a tu tylko Wanycz i Nadia coś przebąkują i zamiatają temat pod dywan. Jeżeli już i tak pojawił się wątek Zarzyckiego załamanego psychicznie i biorącego leki (o czym wspomina jego córka) to mogło mieć to umotywowanie w dowiedzeniu się o nieżyjącym synu z Heleną aniżeli po śmierci żonki z którą i tak już nie był. Bez sensu.
Stracił żonę, po co mu była ta informacja o synu? Z resztą wydaje mi się, że w drugim sezonie bardziej chodziło o prokuratora niż o Zarzyckiego
Napisałam wyżej. Zamiast wątek Zarzyckiego jeżeli już się pojawił na drugim planie, opierać na smutku po wypadku byłej żony mogli to umotywować wątkiem chłopca, o którym był praktycznie cały drugi sezon. W trzecim sezonie najważniejszy cliffhanger poprzedniego sezonu został zapomniany. To nonsens. Mogli sobie w takim razie całkowicie odpuścić ojcostwo Zarzyckiego w drugim sezonie bo koniec końców to miało zerowy wpływ na ciąg dalszy i tę postać. Zrozumiałabym gdyby miał powstać sezon czwarty, ale ten jak wiemy nie powstanie.
Jak dla mnie to w 3 sezonie odstawili Zarzyckiego i Wanycza na boczny tor. Przez pierwsze odcinki miałem wrażenie że wrzucają scenki z nimi żeby nikt się nie czepiał że ich nie ma. Tak jakby ktoś nie miał pomysłu co z nimi zrobić.
Ogrodnik jest dobrym aktorem, ale mam poczucie, że w Rojst nawet ne miał za bardzo co grać. Jest w tej roli równie mdły jak Wichłacz grająca jego żonę. Dla mnie Ogrodnik w Rojst to tylko tło dla takiego Simlata.
Nie dowiedział się. Na początku 3 sezonu Wanycz rozmawia o tym z Nadia. Nie wiedział. Nie wiem po co nagle odkryli bezpłodność Prokuratora w 2 sezonie na końcu, a podkładka pod to była budowana cały sezon(pobicie, nienawiść do Grochowiaka), żeby ostatecznie... Pominąć to. Ja rozumiem, życie, nie wszystkie tajemnice wychodzą na jaw, ale to mogli już o tym w ogóle nie wspominać