Pan Ryszard swoimi filmami science fiction klasy B, bo inaczej nie można tego nazwać(chociaż Wyborcza CJG twierdzi że to nie filmy a reklamy, wideoklipy) przyczynia się do rozszerzania biedy w Polsce. Pokazuje jakiś młodych ludzi w Warszawie po studiach co jeżdzą furami wartymi steki tysięcy, mieszkają w apartamentach wielkości boiska do piłki nożnej z widokiem na PKiN itd... Prowincja ogląda te głupoty, studiuje zarzadzanie i marketing i przyjeżdża do duzych miast z nadzieją że zaraz znajdą sie w Rysio-landzie...a tu ich Biedronka wita i sen pryska...