nie wiem, skąd te "pieśni pochwalne"
film jest nieco jak współczesna pseudo sztuka - etapowanie nagością, krwią, pseudo męskością, pseudo seksem, brutalność i trupy = dla normalnego zdrowego człowieka NIC interesującego, żadnej historii, żadnego przesłania - film ohydny
żenujące jest dla mnie, to że ktoś to stworzył i że komuś się to podoba
Pewnie bardziej podobaloby ci się gdyby zamiast nagich kobiet pokazywali nagich mężczyzn i gay sex. Co za śmieszny świat białych rycerzy...
Masz jakiś kwit zaświadczający o zdrowiu i normalności?
Nie będę się zakładał o to, że każdy film ma "przesłanie" ale bardzo często ignorancja "zdrowych i normalnych" ludzi sprawia, że "przesłania", sensy, metafory, symbole etc. są dla niech niedostrzegalne w filmie, czy w sztuce w ogóle. W tej ignorancji nie ma nic szczególnie negatywnego - w końcu nie każdy jest teoretykiem kina, historykiem sztuki itp., nie każdy nawet się tym amatorsko interesuje. Nawet takie, z pozoru, banalne komercje, jak Star Wars, filmy Marvela itd. mają dość bogatą symbolikę. Na jutubie ma kanał niejaki Jonathan Pageau, bawi się tam w odczytywanie ukrytych dla oczu "zdrowych i normalnych"przesłań.
Plus aktorka-krzyżówka jako skrzyżowanie Igi Świątek z Phoebe Waller-Bridge, Petrą Kvitovą i Richardem Ashcroftem :-)
najbardziej mnie śmieszy że tu niektórych bardzo oburza stwierdzenie "brutalność i trupy = dla normalnego zdrowego człowieka NIC interesującego", rozumiem że dla nich brutalność i trupy to normalka xD
Potwierdzam. Strasznie pusty film , podobać to się może sadomasochistom albo zboczeńcom. Przesłania w nim żadnego nie ma.