Aż przelane różnymi, patetycznymi schematami, ledwo drgniesz nim, a z każdej strony ulewa tych schematów.
Mamy główną bohaterkę, która nie ma rodziców i - łagodnie rzecz ujmując - nie powodzi się jej w życiu. Mam jej biednego trenera, który nie trenuje jej dla pieniędzy, ani nic w tym rodzaju. Robi to dla pasji. I robi to cholernie dobrze, wykorzystując specyficzne metody treningu. Mamy upośledzoną miłość (c'mon, 2 abo 3 raz ją widział i lizać chciał). Etc.
Postacie poboczne znacznie ciekawsze, niż dwie główne bohaterki. A, zapomniałbym o patetycznych monologach "Shania, którą ja znam, nie odpuściłaby tak łatwo!". A ile ją znasz? Od piaskownicy? Od gimnazjum? A, nie, poznałeś ją parę tygodni temu i zamieniłeś z 10 minut rozmowy. Powo z tym znaniem.
Taki ciepły film dla całej rodziny, najlepiej oglądający się przy obiadku.
Niestety, schemat goni schemat. Przykład na to co można zrobić mając nośny temat i grupkę zdolnych aktorów: Zupełnie przeciętny film. Przeciętny do bólu.
Coś mocno zawiodło, stawiam na debiutującego reżysera, choć po tym tytule jakoś słuch po nim zaginą. Nie dziwi mnie to, pewno poszedł po rozum do głowy i się przebranżowił ;)
A faktycznie, bardzo trudny! A jaki kraj gościnny i przyjazny, jacy ludzie mili i kulturalni!
Oj tam, jeden lapsus językowy osiem lat temu, pan tak nie histeryzuje, widać autokorekta zawiodła.
Niestety, prawdopodobnie to nie wina autokorekty. Dzisiaj ludzie tak piszą, wiele razy się z tym spotkałem. Z mojej strony to nie jest złośliwość, chodzi mi o zwrócenie uwagi czytających, aby się zastanowili i, dzięki temu, sami uniknęli tego błędu.