Zwróciliście uwagę, jak mocno obsadzony był 1999 rok, jeśli chodzi o poziom filmów w rożnego rodzaju plebiscytach? „American Beauty”, „Wbrew regułom”, „Matrix”, „Wszystko o mojej matce”, „Szósty zmysł”, „Przerwana lekcja muzyki”, „Nie czas na łzy”, „Utalentowany Pan Ripley”, „Zielona Mila”, „Być jak John Malkovich”, „Magnolia”, „Jeździec bez głowy”, „Tytus Andronikus”… Kurde, przecież prawie każdy z tych filmów, gdyby został wydany w innym roku, tak po 2015, powinien dostać Oscara. Zwłaszcza jeśli porównany je ze zwycięzcami od roku 2015 :)I choć konkurencja faktycznie mordercza, w mojej opinii „American Beauty” najlepszy.