,,Nie oceniaj książki po okładce "- o tym zapomniałam przy wyborze filmów. Zazwyczaj myślę : "Nie angielski film? To raczej nie będzie dobry ". Jednakże po obejrzeniu tego oto filmu, było mi wstyd, że tak do tego podchodziłam. Przepiękny, z puentą, ogląda się Go z paczką chusteczek i ciągłym uśmiechem na ustach. Jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) filmów o Holocauście, jaki oglądałam.Życie jest piękne, równie jak to dzieło: )
Po raz pierwszy widziałem ten film ponad 10 lat temu, płakałem po nim przez tydzień. Żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten. Najlepszy film o tematyce II wojny światowej? Dla mnie tak, bo żeby przedstawić grozę tamtych chwil, nie ukazując nawet drobiny przemocy, trzeba mieć gigantyczny talent, wielką miłość do widza i szacunek dla osób, którzy żyli wtedy. Benigni mnie zmiażdzył- od tamtej chwili obejrzałem pewnie grubo ponad tysiąc filmów, ale ten wciąż pozostaje numerem jeden i pewnie nieprędko się to zmieni ;)
Nie chcę obrażać ani zabrzmieć protekcjonalnie.... jakim cudem osiągnąłeś stan umysłu, w którym myślisz, że nie angielski znaczy, że nie będzie dobry? Przecież wiadomo, że amerykanie nie traktują filmu jak sztuki tylko jak produkt masowy czyli przeciętnej jakości!
ja mam na odwrót,jeśli oglądam hollywoodzki film to nie spodziewam się żeby mnie poruszył tak jak np.polskie filmy,które są moimi ulubionymi
Ja mam z polskimi filmami taki problem - Tylko mnie kochaj, Kac Wawa.... i dziesiątki innych kretyńskich filmów.
no jasne,że obecnie jest mnóstwo takich kwiatków,ale ostatnie lata nie przekreślają naszego całego dorobku