Za nami najlepszy weekend czasów pandemii dla hollywoodzkich produkcji. Jednak Chińczycy mieli jeszcze lepszy weekend, choć w ich przypadku luty wyglądał jeszcze lepiej.
1 października jest w Chinach świętem narodowym, kiedy to celebruje się powstanie republiki ludowej. Dla kin jest to drugi najważniejszy okres po lunarnym nowym roku. I tegoroczne tytuły nie zawiodły.
Znakomitym otwarciem popisało się wojenne widowisko "
Zhang jin hu" (The Battle At Lake Changjin). Film opowiada o bitwie pod Changjin, do której doszło w dniach 27.11-13.12.1950 roku. Wojska ONZ w tym czasie kontrolowały prawie całą Koreę Północną. Wtedy jednak na pomoc komunistom Chiny wysłały armię Chińskich Ochotników Ludowych. Z ich pomocą udało się otoczyć oddziały X korpusu amerykańskiego w rejonie Changjin.
W sam weekend "
Zhang jin hu" zarobił
204,5 mln dolarów. Jest to drugie najlepsze otwarcie w tym roku na świecie. Tylko "
Tang Ren Jie Tan An 3" (Detective Chinatown 3) wystartował lepiej (399,4 mln dolarów, co jest obecnie rekordem otwarcia). Jednak "
Zhang jin hu" trafił do kin już w czwartek, więc łącznie na jego koncie jest 236,5 mln dolarów.
Na drugim miejscu wylądowała 25. część przygód
Jamesa Bonda "
Nie czas umierać". Weekendowe wpływy z 54 krajów świata wyniosły ok.
97,1 mln dolarów. Kolejne 22 miliony film zarobił w środę i czwartek. Tak więc po pierwszych pięciu dniach wyświetlania na jego koncie jest 119,1 mln dolarów. Jest to wynik dużo wyższy od prognoz. Według nich na koniec tygodnia "
Nie czas umierać" miało mieć około 90 milionów dolarów.
Specjaliści nie docenili chęci widzów obejrzenia ostatniego
Bonda w wykonaniu
Daniela Craiga. W wielu krajach padły rekordy frekwencyjne jeszcze z czasów sprzed pandemii. Spośród wszystkich krajów najlepszy wynik zanotowano w Wielkiej Brytanii - 34,8 mln dolarów. Kolejne miejsca zajęły: Niemcy (14,7 mln dolarów), Japonia (5,8 mln), Dania (5,4 mln), Korea Południowa (4,6 mln) oraz Szwecja (4,1 mln dolarów).
Najlepsze otwarcie czasów pandemii zanotowano również w Polsce. "
Nie czas umierać" w naszym kraju zarobiło 2,2 mln dolarów.
Na trzecim miejscu zagranicznego box office'u znalazła się kolejna nowość z Chin. W weekend "Wo He Wo De Fu Bei" (My Country, My Parents) zarobił
77,0 milionów dolarów. Ponieważ jego premiera miała miejsce w czwartek, to łączne wpływy wynoszą 91,1 mln dolarów.
"Wo He Wo De Fu Bei" jest trzecią częścią trylogii patriotycznych filmów nowelowych i może pochwalić się najsłabszym otwarciem. Część pierwsza "
Wo he wo de zu guo" (My People, Mu Country) w czasie pierwszego weekendu przed dwoma laty zarobiła 105 mln dolarów, ale jej premiera miała miejsce w poniedziałek, więc łącznie na koniec niedzieli jej wpływy wynosiły 299,6 mln dolarów. Część druga - "
Wo He Wo De Jia Xiang" (My People, My Homeland) - przed rokiem w czasie pierwszego weekendu zarobiła 119,7 mln dolarów.
Niespodziewanie na czwartej pozycji w naszym zestawieniu wylądował "
Venom 2: Carnage". Niespodziewanie, bo komiksowe widowisko jest na razie dostępne tylko w Rosji. Pobiło tam jednak pandemiczne rekordy i w weekend zarobiło
10,8 mln dolarów. Film miał premierę w czwartek, więc łączne wpływy to 13,8 mln dolarów.
Pierwszą piątkę kompletuje "
Diuna", która w weekend zarobiła
10,3 mln dolarów. Widowisko nie trafiło do żadnego nowego kraju, ale we wszystkich obecnych od dłuższego czasu traci widzów w niewielkim stopniu. Szczególnie udanie radzi sobie we Francji, gdzie jest drugim po lokalnej komedii "
Kaamelott - Premier volet" filmem z tego roku, na który sprzedano co najmniej 2 miliony biletów.
Ostatnim filmem w naszym zestawieniu jest "
Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni" z wynikiem 8,3 mln dolarów. Dzięki temu jego globalne wpływy osiągnęły 386,9 mln dolarów, bijąc "
Czarną Wdowę" (378,8 mln dolarów).