Zacznę może od tego, że sprawa Lizzie Borden jest, wg mnie, mocno przereklamowana. Może brzmi to okrutnie, mówimy w końcu o morderstwie, ale prawda jest taka, że
wbrew temu co głoszono na wstępie do filmu, nie jest to najstraszniejsza i najdziwniejsza zbrodnia XIX wieku. Owszem – szkoda zamordowanej pary, owszem może...